Google akceptuje reklamy BTC ETF, ale czy to będzie miało znaczenie?

Google (NASDAQ: GOOGL) zezwala emitentom funduszy ETF na reklamowanie się na swojej platformie, choć nie wiadomo, czy zwiększy to niechętną reakcję opinii publicznej na te produkty inwestycyjne.

W grudniu ubiegłego roku Google ogłosił, że 29 stycznia zaktualizuje swoją politykę dotyczącą „Kryptowalut i produktów pokrewnych”. Główna planowana zmiana polegała na tym, że „reklamodawcy oferujący fundusze Cryptocurrency Coin Trust skierowane do Stanów Zjednoczonych mogą reklamować te produkty i usługi”.

Było kilka zastrzeżeń, w tym między innymi uzyskanie przez reklamodawców certyfikatu konta od Google. Poniedziałkowa zaktualizowana polityka nie wspomina konkretnie o funduszach ETF, ale definiuje Cryptocurrency Coin Trusts jako „produkty finansowe, które umożliwiają inwestorom handel udziałami w funduszach powierniczych posiadających duże pule cyfrowej waluty”.

Oświadczenie wprawiło maksymalistów BTC w zawrót głowy na myśl o tym, że menedżerowie ETF będą przekazywać swoje fundusze online Johnowi i Jane Q Public. Chociaż niektórzy emitenci zaczęli już chłostać swoje produkty w Internecie, nie jest jasne, dlaczego maksymaliści spodziewają się napływu nowych pieniędzy.

Każdy, kto utknął na lotnisku lub na bieżni w siłowni, gdzie wszystkie telewizory są stale ustawione na CNN, od wieków ogląda reklamy promujące fundusz GBTC firmy Grayscale Investments (kiedy był to jeszcze produkt oparty na kontraktach terminowych). I pomimo tego, że publiczność CNN składa się głównie z przedstawicieli boomu, którzy rzekomo nie mieli pojęcia o cudach inwestowania w BTC, GBTC nie podpala obecnie świata.

Bóg wie, że rynek BTC ETF mógłby skorzystać z tego impulsu. Według najnowszego raportu Coinshares z 10 funduszy ETF, które są obecnie dostępne dla konsumentów, odnotowano w zeszłym tygodniu wypływy netto o wartości 500 milionów dolarów. Odkąd na początku tego miesiąca rozpoczął się rynek ETF, 11 funduszy odnotowało napływy netto w wysokości nieco ponad 759 milionów dolarów.

Wypływy z GBTC, funduszu ETF typu spot należącego do Grayscale należącego do Digital Currency Group (DCG), wyniosły w zeszłym tygodniu rekordową kwotę 2,23 miliarda dolarów. Nieszczęścia GBTC wynikają w dużej mierze z faktu, że nakłada ono roczną opłatę za zarządzanie w wysokości 1,5%, co jest zdecydowanie najwyższą spośród oferowanych ETF-ów. Uważa się, że rozbieżność jest dominującym czynnikiem wpływającym na wolumen ETF, ponieważ posiadacze GBTC starają się obniżyć swoje koszty, przenosząc swoje udziały z jednego funduszu do drugiego.

Jeśli chodzi o to, które fundusze absorbują exodus GBTC w ciągu pierwszych 11 dni handlu, trwa zacięty wyścig pomiędzy funduszem iShares BTC Trust (IBIT) należącym do BlackRock a funduszem Fidelity Wise Origin BTC Fund (FBTC), z łącznymi wpływami na poziomie prawie 2,2 miliarda dolarów i nieco ponad 1,9 dolara. odpowiednio miliardy. Od tego momentu spadek jest dramatyczny – oba fundusze ARK 21 Shares BTC ETF (ARKB) i Bitwise BTC ETF (BITB) oscylują wokół nieco poniżej 600 milionów dolarów.

Wydaje się, że oparta na opłatach teoria atrakcyjności ETFów pojawiła się w przypadku funduszu Invesco Galaxy BTC ETF (BTCO), który przez ostatni tydzień był jednym z mniej udanych funduszy ETF z wpływami wynoszącymi zaledwie 283 miliony dolarów. Invesco ogłosiło w poniedziałek, że obniży prowizję w wysokości 0,39% do 0,25%, co plasuje ją w środku pakietu ofert innych niż GBTC.

Jeśli jest tu pocieszenie, jest nim tempo odpływów z GBTC, które w ciągu ostatniego tygodnia nieco spadło. Mimo to należy się zastanowić, na co czekają pozostali posiadacze GBTC i dlaczego wydają się skłonni nadal płacić znacznie wyższe opłaty GBTC.

Wśród tych, którzy sprzedawali swoje GBTC, był nikt inny jak Alameda Research, zbankrutowany partner w animowaniu rynku równie zbankrutowanej giełdy FTX Sama Bankmana-Frieda. Na początku tego miesiąca donoszono, że osoby zajmujące się upadłością Alamedy pozbyły się 22 milionów akcji GBTC o wartości ponad 1 miliarda dolarów, aby pomóc spłacić długą listę wierzycieli FTX.

To było wręcz komiczne, gdy Barry Silbert, oblężony szef DCG, przekazywał dalej statystyki dotyczące wolumenu obrotu ETF-ami, które stawiały GBTC daleko przed rywalami, ignorując fakt, że przeważającą większość tego wolumenu stanowili obecni inwestorzy GBTC sprzedający, aby uniknąć wysokie opłaty. Jak pokazał poniedziałkowy szum reklamowy Google, promotorzy „krypto” po prostu nie mogą się oprzeć pozytywnemu nastawieniu do neutralnych lub wręcz negatywnych wiadomości.

Straż Przednia nieporuszona

Inwestycyjny gigant Vanguard spotkał się z wrogością ze strony zwolenników BTC, gdy odmówił pójścia za stadem w zakresie uruchomienia własnego funduszu ETF lub zaoferowania swoim klientom podobnych produktów emitowanych przez kogokolwiek innego. 24 stycznia firma wydała notę wyjaśniającą, która nie wywołała żadnych emocji.

Według globalnej szefowej rynków kapitałowych ETF w Vanguard, Janel Jackson, BTC to „bardziej spekulacja niż inwestycja… to niedojrzała klasa aktywów, która ma krótką historię, nie ma nieodłącznej wartości ekonomicznej, żadnego przepływu środków pieniężnych i może siać spustoszenie w portfelu … nawet skromna alokacja 5% na [BTC] w skądinąd tradycyjnym zrównoważonym portfelu może drastycznie podnieść jego profil ryzyka.”

Andrew Kadjeski, szef działu maklerskiego i inwestycji Vanguard, zauważył, że „dwucyfrowe procentowe spadki cen są na porządku dziennym wśród kryptowalut. Pamiętaj, że potrzebujesz 100% zwrotu, aby zrekompensować 50% spadek. Celem Vanguard jest „pomoc inwestorom w oszczędzaniu więcej, mniejszym handlu i przyjęciu podejścia długoterminowego, a nie podążaniu za trendami i zmienianiu portfeli”.

Niestety, panuje tam nastrój lekkomyślności na poziomie „upadku Rzymu”. Nowe dane Biura Analiz Ekonomicznych Stanów Zjednoczonych pokazują, że wydatki Amerykanów na hazard w kasynach osiągnęły rekordowo wysoki poziom, po tym jak odrobiły straty po najniższych poziomach spowodowanych pandemią i przekroczyły rekordowe poziomy sprzed pandemii. Patrząc przez ten filtr, nic dziwnego, że giełdy kasyn kryptograficznych czerpią swoją część z mentalności „pozwól temu jeździć”.

A skoro już o tym mowa, Coinbase (NASDAQ: COIN) ogłosiła, że w czwartek 15 lutego zaprezentuje swój długo oczekiwany raport o wynikach za IV kwartał/rok budżetowy 2023. Wszystkie oczy będą wypatrywane, czy opłaty transakcyjne z grudniowej pompy alt coinów były wystarczające, aby powstrzymać Coinbase od odnotowując ósmy z rzędu kwartał ujemnych zysków.

Nie ma tu rewolucji w telewizji

Maksymaliści mogli świętować uruchomienie ETF, ale bardziej bezstronne głosy nie mogą powstrzymać się od dostrzegania ironii tego rozwoju. W końcu wiele z tych maksi kochających ETFy to te same osoby, które głośno głosiły, że „krypto” doprowadzi do upadku tych samych tytanów z Wall Street, którzy obecnie zarządzają funduszami ETF BTC. Miało to jednak miejsce zanim ogólnorynkowa implozja w 2022 r. ujawniła zgniliznę w sercu tego oszukańczego systemu.

Uścisk grubych kotów z Wall Street ilustruje łatwość, z jaką posiadacze toreb kryptowalutowych mogą zmienić swoją narrację, aby pasowała do tego, co służy ich bezpośredniemu celowi. Na przykład, zwracając się do swoich klientów (czyli ich płynności wyjściowej), „krypto” jest okrzyknięte przyszłością finansów. Zwracając się do sędziów federalnych, żetony stają się nagle niczym więcej niż pozbawionymi funkcji Beanie Babies.

Jak ujął to niedawny artykuł Bloomberga, BTC „handel na rynkach publicznych oznacza, że w cenie uwzględnia się więcej informacji, a rynki twierdzą, że nie jest on wiele wart… Wejście do głównego nurtu ujawniło jego prawdziwą wartość. Teraz jest to po prostu kolejna klasa aktywów, równie ekscytująca jak fundusz obligacji, ale o wiele bardziej zmienna i charakteryzująca się znacznie mniejszą zdolnością do dywersyfikacji ryzyka”.

W innym artykule w „Financial Times” napisano, że „krypto przestało być ekscytującą i buntowniczą alternatywą dla tradycyjnych finansów, sposobem na „bycie własnym bankiem”, a stało się po prostu zapewnianiem zwykłym inwestorom środków na dywersyfikację ich działalności. portfeli, a także dla zarządzających aktywami w celu uzyskania dodatkowego dochodu. Innymi słowy, kryptowaluta w 2024 r. jest raczej nudna.”

Wiesz co nie jest nudne? Blockchain, który nie ogranicza się do pełnienia roli pudełka na zabawki Beanie Baby. Blockchain, który można skalować w celu obsługi nanopłatności w opłacalnej skali. Blockchain, który może bezpiecznie umożliwić zarządzanie danymi na poziomie przedsiębiorstwa. Inne łańcuchy bloków i tokeny mogą być zadowolone ze swojego statusu „wyłącznie do celów wyświetlania”, ale BSV urodziło się, aby działać.

Obejrzyj: Unbounded Capital Summit w Nowym Jorku w 2023 r. — Zarządzanie całą gospodarką w oparciu o skalowalny łańcuch bloków

Autor : BitcoinSV.pl

Źródło : Google okays BTC ETF ads, but will it matter? – CoinGeek

Author: BitcoinSV.pl
CEO