Krytycy dr Wrighta są wszędzie — z wyjątkiem sądu

Jedną z bardziej frustrujących rzeczy w walce doktora Craiga Wrighta z jego krytykami jest to, że tak niewiele jego pozwów kończy się rozprawą, a nawet w ogóle trafia na salę sądową. To nie jest wybór ze strony dr Wrighta, który konsekwentnie prowadzi spory sądowe. To, co łączy jego krytyków, to to, że kiedy przychodzi czas, by się zamknąć lub zamknąć, powszechnie wybierali to drugie. Pragnienie dr Wrighta, by postawić tych ludzi przed sądem, jest całkowicie racjonalne. Jeśli chodzi o zakwestionowanie zarzutów oszustwa i oszustwa, sąd jest jedynym właściwym sposobem uzyskania rozstrzygnięcia. Nie jest praktyczne ani pożądane pośredniczenie w tego rodzaju sporach za pośrednictwem Twittera, gdzie użytkownicy nie są bezpośrednio zobowiązani do uczciwego działania i nie ma mechanizmu, za pomocą którego można by przedstawić i zbadać dowody. W sądzie sprawa może być rozpatrywana w pełnym świetle dostępnych dowodów, a strony muszą przysięgać prawdziwość swoich oświadczeń. W rezultacie sąd jest idealnym miejscem do rozstrzygania sporów, szczególnie tych, które dotyczą zarzutów oszustwa lub, z drugiej strony, zniesławienia. Dlaczego więc wszyscy krytycy dr Wrighta tak bardzo chcą tego uniknąć?

Wright kontra McCormack

Pozew dr Wrighta przeciwko blogerowi BTC Peterowi McCormackowi pokazuje dokładnie, dlaczego, a to tylko dlatego, że jest najdalszy. Zaczęło się od kampanii na Twitterze, w której McCormack nazwał dr Wrighta oszustem i błagał, by dr Wright pozwał go o zniesławienie. Dr Wright pozwał go o zniesławienie. To na krótko zainspirowało McCormacka do pewnego wsparcia finansowego ze strony Tethera, dopóki obie strony nie musiały przedstawić swoich dowodów w sprawie, w którym to momencie Tether zdecydował, że nie chce żadnej części ran McCormacka, które sam sobie zadał: nacisnęli przycisk wysuwania, pozostawiając McCormacka bez wyboru, ale całkowicie porzucić swoją obronę – choć na krótko. Sprawa wciąż czeka na rozwiązanie, chociaż zespół prawny McCormacka nie używa już prawdy jako obrony przed roszczeniami o zniesławienie przeciwko niemu. Sam McCormack prawie całkowicie milczał na temat dr. Wrighta od początku procesu, chociaż poświęcił trochę czasu, aby potwierdzić, że dr Wright rzeczywiście przedstawił „szaloną” ilość dowodów, że jest Satoshi Nakamoto w tej sprawie. Niedawno zabrał się również na Twittera, aby zrobić z siebie męczennika:

„Bycie pozwanym przez Wrighta, ponieważ go wziąłem” to jeden ze sposobów na powiedzenie „Błagałem Wrighta, aby mnie pozwał, a on to zrobił, a teraz nie mogę wygrać”. To trochę bogate w McCormacka, który próbuje zdobyć sympatię w związku z własnym rachunkiem prawnym o wartości 500 000 funtów, jednocześnie chwaląc się, jak bogatym uczyniło go bycie BTC HODLerem. McCormack chwalił się również, że oszukał swój bank pożyczką w wysokości 47 000 USD, którą wziął na zakup BTC. Bank najwyraźniej zakończył z nim relację z tego powodu, z czym McCormack stara się pojąć:

Sprawa McCormacka pokazuje, dlaczego nikt nie chce spotkać się z Wrightem w sądzie W pewnym sensie McCormack ma pecha. Będąc w Wielkiej Brytanii, byłoby mu bardzo trudno uniknąć wnętrza sali sądowej przeciwko dr Wrightowi. Jednak krytycy spoza Wielkiej Brytanii wiedzą wystarczająco dużo, aby nigdy nie dopuścić do tego, aby zajść tak daleko. Dla nich wszystko jest lepsze od Dworu. Taką drogą poszła sprawa „hodlonauta” przeciwko norweskiemu użytkownikowi Twittera Magnusowi Granathowi. Pomimo ukierunkowanej kampanii na Twitterze nazywającej doktora Wrighta oszustem, Granath posunął się o krok dalej, upewniając się, że nigdy nie będzie musiał opierać się na tych oświadczeniach w sądzie. Prewencyjnie pozwał dr. Wrighta w jego rodzinnym kraju, Norwegii, mając nadzieję, że prawo UE uniemożliwi dr Wrightowi wniesienie pozwu o zniesławienie w Wielkiej Brytanii.

Ta strategia doprowadziła do przełomowej decyzji prawnej na korzyść dr. Sąd Apelacyjny Wielkiej Brytanii orzekł, że sprawa dr Wrighta może toczyć się w Anglii pomimo próby pierwokupu Granatha. Choć była to śmiała próba uniknięcia spotkania z dr Wrightem w sądzie, ostatecznie kosztowała Granath kolejne 140 000 funtów w dotychczasowych opłatach prawnych dr Wrighta. Na razie sprawa toczy się w Anglii, choć można spekulować, że sytuacja zmieni się, gdy Granath będzie miał okazję przyjrzeć się dowodom przedstawionym przez dr Wrighta, tak jak to miało miejsce w przypadku McCormacka. Innym szczerym krytykiem dr Wrighta jest Vitalik Buterin z Ethereum, który nazywa dr Wrighta oszustem, a mimo to nie skorzysta z szansy, aby poprzeć swoje roszczenia w sądzie. Dr Wright wysłał list przed wszczęciem postępowania do Buterina, prosząc go o wycofanie swoich zeznań i zasadniczo wyzywając Buterina na spotkanie z nim w sądzie w Wielkiej Brytanii.

Buterin nie odpowiedział, prawdopodobnie świadomy trudności związanych z sprowadzeniem singapurskiego dewelopera Ethereum do Wielkiej Brytanii. Chociaż Buterin nie wytrzyma swoich oskarżeń w sądzie, nadal oczernia doktora Wrighta na innych forach, w tym jeszcze w tym miesiącu w podkaście Lex Friedman. Jeśli Buterin jest tak oddany, jak mówi, „ujawnianiu” ludzi takich jak dr Wright, miał (i nadal ma) idealną okazję i zasoby finansowe, aby to zrobić, a jednak tego nie wykorzysta. Dlaczego? Roger Ver również należy do tej kategorii. Dr Wright złożył pozew przeciwko prezesowi Bitcoin.com o zniesławienie w angielskim Sądzie Najwyższym, ale Ver – wówczas mieszkający w Japonii – z powodzeniem usunął sprawę, ponieważ Wielka Brytania nie była najwłaściwszą jurysdykcją do podjęcia działań. Ver praktycznie uciekł na Antigua, ale na jego nieszczęście dr Wright jest obywatelem tego kraju od 2016 roku, co czyni go idealną jurysdykcją dla dr Wrighta do dochodzenia swoich roszczeń.

Ver podobno próbował również tam uniknąć służby i po raz kolejny próbował odrzucić sprawę: najpierw z powodu braku jurysdykcji na Antigui, która ma zostać przesłuchana 19 lipca, i ponownie za nadużycie procesu. Jeśli Ver mógłby wytrzymać swoje ataki na Wrighta, czy Ver nie powinien chrupać, aby zobaczyć, jak ta sprawa jest kontynuowana? To nie tylko sprawy o zniesławienie doktora Wrighta. Dr Wright zdecydował się bronić swojej własności intelektualnej i obecnie pozywa wybranych operatorów stron internetowych w związku z ich decyzją o udostępnieniu białej księgi Bitcoin. Dr Wright twierdzi, że jest autorem i dlatego udostępnianie dokumentu bez jego zgody jest niezgodne z prawem. Pomimo oburzenia ze strony oskarżonych, nikt nie podjął tego, co według nich powinno być doskonałą okazją, by raz na zawsze udowodnić, że dr Wright się mylił.

Zamiast tego wydaje się, że priorytetem jest unikanie sądu za wszelką cenę: dr Wright wygrał w tym tygodniu swoją sprawę z organizatorem bitcoin.org Cøbrą, po tym, jak Cøbra nie pojawiła się, aby bronić sprawy w sądzie. W rezultacie bitcoin.org nie może już hostować białej księgi w Wielkiej Brytanii, a jej operator zostaje z sporym rachunkiem prawnym. Jeśli tacy jak Cøbra, Ver, Buterin i McCormack naprawdę wierzą, że dr Wright jest zwykłym oszustem, to sąd powinien być najłatwiejszym miejscem do udowodnienia tego.

Nie tylko to, ale byłby to pewny sposób na publiczne upokorzenie go; w rzeczywistości zaniechanie tego wyrządziłoby szkodę branży. Jednak każdy z nich – wobec osoby – robi wszystko, co w jego mocy, aby dokładnie tego uniknąć. Oczywiście nie chodzi o pieniądze — chociaż Peter McCormack jest tak pełen gorącego powietrza, że ​​trudno mu powiedzieć, Ver i Buterin są niewątpliwie na tyle bogaci, że koszt procesu sądowego byłby niewielką ceną za ujawnienie faceta, który mówią, że jest największym oszustwem w branży. A jednak tego nie robią.

Autor : BitcoinSV.pl

Źródło : Dr. Wright’s critics are everywhere—except court – CoinGeek



Author: BitcoinSV.pl
CEO