Artysta Derek Laufman obudził się w zeszły weekend na kilka e-maili od swoich zwolenników, którzy mieli do niego pytanie. Chcieli wiedzieć, czy zaczął sprzedawać NFT – niewymienialne tokeny – swojej sztuki. Ale to nie był tylko e-mail. Ludzie rozmawiali też z nim na Instagramie i Twitterze. „Właśnie odpowiedziałem, że to w 100 procentach nie ja” – mówi Laufman, kiedy kontaktuję się z nim przez rozmowę wideo.
W witrynie Rarible, w której ludzie mogą kupować NFT, pojawił się zweryfikowany profil, który rzekomo pochodził od niego – co oznacza, że ktoś podszywał się pod niego przez cały proces weryfikacji platformy. „Byłem po prostu trochę zirytowany, że ktoś zacytował, nie cytował, zweryfikował mnie tak, jak na tej platformie” – mówi Laufman. „Przez lata miałem do czynienia z kradzieżą mojej sztuki. Jestem na to trochę odrętwiały. Ale kiedy ktoś twierdzi, że jest tobą… wiesz, to mnie wkurza.
Po tym, jak kilka osób zgłosiło kradzież i podszywanie się, a Laufman wystrzelił kilka wiadomości na Twitterze o sytuacji, Rarible usunął profil. Ale nie wcześniej niż jeden z jego fanów kupił NFT dzieła.
Chociaż prawdopodobnie słyszałeś już o NFT, prawdopodobnie słyszałeś więcej o sprzedaży grafiki cyfrowej za wygórowane pieniądze niż o twórcach, którzy są oszukiwani. A szkoda. Obietnica NFT jest dość łatwa do uchwycenia: jeśli jesteś twórcą cyfrowym, stanowią one sposób na zarabianie pieniędzy na pracy, która w innym przypadku mogłaby nie nadawać się do sprzedaży.
Możesz zarabiać tantiemy z przyszłej sprzedaży prac bezterminowo – i można je wbudować bezpośrednio w sam obiekt. Ale rzeczywistość NFT jest inna i bardziej ponura.
Artyści tacy jak Laufman mieli swoje prace wybijane jako NFT i wystawiane na sprzedaż bez ich zgody; i tak jak w tym przypadku platformy, na których znajdują się skradzione dzieła, wydają się moderować tylko wtedy, gdy artysta się o tym dowie i opublikuje o tym w mediach społecznościowych. Simon Stålenhag, autor Tales From The Loop, znalazł swoją grafikę na Marble Cards, innej witrynie NFT, a Giphy ostrzegł, że ludzie zmieniają utworzone przez użytkowników pliki GIF z jej witryny w NFT. Ponieważ system NFT nie wymaga, aby ludzie faktycznie posiadali prawa autorskie do czegoś, aby go wybić, jest to rynek gotowy na oszustwa.
NFT to unikalne widżety cyfrowe, które są zwykle częścią łańcucha blokowego Ethereum i mogą być używane do identyfikacji właściciela dzieła sztuki cyfrowej. Każdy obiekt cyfrowy może stać się NFT, o ile został „wybity” lub umieszczony na łańcuchu bloków jako token. Przypominają karty kolekcjonerskie, jeśli karta była cyfrowa i wskazywała na adres URL pliku JPEG. A ponieważ te tokeny są reprezentowane na łańcuchu blokowym – który opiera się na spalaniu taniej energii elektrycznej w celu rozwiązania zagadek matematycznych, które po rozwiązaniu powodują wypłatę pewnej ilości kryptowaluty – istnieje jeszcze nieokreślony negatywny koszt środowiskowy związany z ich transakcją.
Cały system opiera się na zrozumieniu, że ludzie tworzący NFT są tym, za kogo się podają. Czy kupiłbyś na przykład GIF Nyan Cat za 560 000 $, gdyby twórca memu nie był osobą, która sprzedaje go jako NFT online? Ponieważ wszystko może być tokenizowane w łańcuchu bloków – gdzie, nawiasem mówiąc, rekord jest niezmienny – wszystko może skończyć się jako NFT, nawet jeśli twórca dzieła sztuki nie jest osobą sprzedającą je online dla Ethereum.
Chociaż nie jest jasne, czy problem jest powszechny, wielu artystów zaczęło sprawdzać witryny takie jak OpenSea i Rarible, aby sprawdzić, czy ich prace nie zostały wybite bez ich zgody. „Widziałem kilka postów omawianych przez ludzi, którym skradziono ich dzieła” – mówi Devin Elle Kurtz, artysta i programista wizualny, kiedy kontaktuję się z nią telefonicznie. Dlatego Kurtz postanowił się rozejrzeć, aby sprawdzić, czy jej praca została podjęta. „A ja pomyślałem, wiesz, prawdopodobnie tak nie jest. Wiesz … prawdopodobnie jest w porządku ”.
Jako narrator tej historii mogę powiedzieć: nie było dobrze. „Szukałem swojego nazwiska i na pewno się pojawiło” – mówi Kurtz. „Jednym z pierwszych wyników była moja grafika na tej witrynie Marble Cards”. Przedmiotowy artykuł miał około pięciu lat, pochodzi z jej konta DeviantArt i trafił na pierwszą stronę witryny. „Osoba, która przekształciła go w NFT, na przykład nałożyła na niego swój uchwyt” – dodał Kurtz. „Na przykład na całym kadrze chcieliby umieścić swój znak wodny za pomocą pseudonimu na Twitterze”. Co jest bardzo dziwne!
„Nie wiem, kim jest ta osoba, a oni mogli nie wiedzieć, że robią coś złego” – mówi Kurtz. „Nie ma nic przeciwko tej osobie, jeśli nie zdają sobie sprawy, że to, co robią, może nie być najwspanialsze”. Został wyceniony na 1,03 Ether, który w momencie publikacji wyniósł 1844,03 USD; nadal działa, chociaż Marble Cards usunęło obraz na prośbę Kurtza. Ale NFT – ramka wokół adresu URL w przypadku kart Marble – będzie istnieć wiecznie w łańcuchu bloków. (Karty Marble są wyjątkowe, ponieważ pozwalają użytkownikom wybijać i wymieniać „ramki” wokół dzieła sztuki, a nie samą grafikę, teoretycznie unikając problemów z prawami autorskimi – chociaż artyści wyraźnie się z tym nie zgadzają).
Doświadczenie Kurtza jest symbolem wielkiego problemu z NFT, ogólnie mówiąc: każdy może wybić wszystko. Wszystko, czego potrzebujesz, to portfel Ethereum i trochę gotówki na „opłaty za gaz” – innymi słowy, koszt przeprowadzenia transakcji, aby umieścić to, co wybrałeś na blockchainie Ethereum. Na OpenSea i Rarible, dwóch głównych platformach NFT, nie musisz weryfikować, czy posiadasz coś, zanim umieścisz to w łańcuchu bloków.
Weryfikacja na tych platformach również nie jest trudna; Proces Rarible obejmuje przesyłanie uchwytów społecznościowych do weryfikacji, ale nie wydaje się, aby sprawdzać, czy jesteś ich właścicielem, jak w przypadku Laufmana. Z drugiej strony OpenSea całkowicie zrezygnował z weryfikacji. Jego zalecenie dla kupujących brzmi teraz: „Przeprowadź własne badania”. (Żadna z platform nie odpowiedziała na prośby o komentarz w czasie prasy).
Rozmawiałem z niezależną dziennikarką kryptowalut Amy Castor, aby uzyskać jej opinię na temat tego rodzaju oszustw NFT. Castor niedawno napisała na swojej prywatnej stronie internetowej artykuł o największej sprzedaży w historii NFT – o pracy artysty Beeple’a, którą słynny dom aukcyjny Christie’s sprzedał za 69 milionów dolarów – twierdząc, że Metakovan, pseudonimowy nabywca, kupił pracę, aby sfinansować pompę. schemat i zrzut z innym posiadanym tokenem, B.20. „Każdy może stworzyć podmiot o czymkolwiek i po prostu sprzedać to na rynku.
Prawdopodobnie nie ma zbyt wielu zabezpieczeń. Chodzi mi o to, że najważniejsze jest to, że niczego nie kupujesz ”- mówi Castor, kiedy kontaktuję się z nią telefonicznie. „Jeśli kupujesz tożsamość jako token, to tylko ta moneta. Naprawdę nie ma w tym żadnej wewnętrznej wartości, poza tym, ile ktoś inny zapłaci ci za to ”- kontynuuje. „Pod koniec dnia to wszystko jest spekulacyjne”.
Autor : BitcoinSV.pl
Źródło : https://www.theverge.com/2021/3/20/22334527/nft-scams-artists-opensea-rarible-marble-cards-fraud-art